1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
LiteraturaNiemcy

Zbigniew Herbert. Nie chciał być emigrantem

29 października 2024

Niemcy pamiętają o Zbigniewie Herbercie. W księgarniach czekają jego „Wiersze zebrane”. Twórcy „Pana Cogito” literacki pomnik wystawił poeta Michael Krüger.

Poeta i pisarz Zbigniew Herbert
Poeta i pisarz Zbigniew HerbertZdjęcie: Janek Skarzynski/dpa/picture alliance

Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” już we wrześniu uczcił 100. rocznicę urodzin Zbigniewa Herberta (1924-1998). Filozof Thomas Brose zinterpretował wiersz „Urwanie głowy” z tomu „Epilog burzy”. Niemiecki publicysta wskazywał, że Herbert – współczesny klasyk o międzynarodowej sławie – przyszedł na świat „we Lwowie, gdzie krzyżowały się kultury i religie”.

II wojna światowa, wejście we wrześniu 1939 r. sowietów, a od 1941 roku terror niemiecki, były dla przyszłego poety lekcją totalitaryzmu. Pierwszą książkę poetycką pt. „Struna światła” Herbert wydał w 1956 roku w czasie tzw. odwilży. Rok później ukazał się „Hermes, pies i gwiazda”.

Wkrótce Herbert zaistnieje w Niemczech Zachodnich. Jego pełne ironii i intelektu wiersze przemawiają do niemieckich odbiorców. Eseista Herbert staje się duchowym przewodnikiem do skarbów europejskiej kultury. Dziś w niemieckich księgarniach dostępny jest tytuł wydawnictwa Suhrkamp Verlag z 2016 roku – „Wiersze zebrane” Zbigniewa Herberta, pod auspicjami Ryszarda Krynickiego. Do dotychczasowych tłumaczy dołączyła w tym tomie Renate Schmidgall, uzupełniając edycję o wiersze wcześniej w Niemczech pominięte.

– U Herberta podoba mi się połączenie ironii z melancholią. I jakże ludzcy są jego bogowie, na przykład Nike, która się waha... – stwierdza w rozmowie z DW Renate Schmidgall. – Jego „prosty” język, pozbawiony ambicji nowatorskich i gier słownych tym bardziej porusza, np. w wierszach „Kamyczek” lub „Pan od przyrody” – dodaje.

Europejczyk zza żelaznej kurtyny

Pierwszy zachodnioniemiecki kontakt Herberta to slawista i tłumacz z Würzburga Heinrich Kunstmann, przekładający w 1959 roku na potrzeby słuchowisk radiowych „Drugi pokój” oraz „Jaskinię filozofów”. W 1959 roku Karl Dedecius publikuje trzy wiersze Zbigniewa Herberta w ikonicznej antologii pt. „Lekcja ciszy. Nowa poezja polska”. Wprawdzie w tym czasie polski poeta odbywa już podróże po Europie, jednak do Niemiec dotrze dopiero w 1964 roku. Jeszcze nie przeczuwając, że to w tym kraju spędzi za granicą najwięcej czasu. Nigdy jednak nie zdecyduje się na emigrację. Dzięki temu, gdy w Polsce w 1980 roku rozpocznie się karnawał Solidarności, poeta może zgodnie z wersem ze swego „Przesłania Pana Cogito” „czuwaj – kiedy światlo na górach daje znak – wstań i idź” jechać do Warszawy, by wspierać przemiany.

Bezsprzecznie od połowy lat 60-tych Herbert jest w RFN literacką gwiazdą, wywierając, jak wskazuje Michael Krüger, wpływ na całe pokolenie niemieckich poetów. Najczęściej można go spotkać w Niemczech w Berlinie, Frankfurcie lub Monachium. Jego pisarskie biurko stoi przeważnie w Berlinie, Paryżu lub Warszawie. Zbigniew Herbert świetnie opanuje język niemiecki. Poetę o opinii kandydata do Nagrody Nobla prędko anektują elitarne gremia; należy do Akademii Sztuk w Berlinie Zachodnim, do Bawarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, a od połowy lat 80-tych także do Niemieckiej Akademii Literatury i Języka.

Zbigniew Herbert w Warszawie w roku 1963Zdjęcie: Marek Cezary Langda/PAP/picture alliance

„Kochany Karolu, Mecenasie i Ciemiężco”

Emisariuszami i mecenasami twórczości Zbigniewa Herberta staną się tłumacz Karl Dedecius oraz szef wydawnictwa Suhrkamp Siegfried Unseld. Do osobistego spotkania z poetą dochodzi w 1964 roku.

„Zawsze gdy byłem w Warszawie – pisze Dedecius w „Europejczyku z Łodzi” – on przebywał w Paryżu, gdzie miał przyjaciół, albo odbywał podróże stypendyjne do źródeł kultury we Francji, Grecji, czy we Włoszech. Chętnie udawał się na te wędrówki, pewnie też i po to, aby możliwie długo być poza Polską Ludową, co mogę zrozumieć”.

Jesienią 1964 roku Zbigniew Herbert  przyjeżdża z Paryża do Frankfurtu na premierę swego niemieckiego tomiku pt. „Gedichte” (tłum. Wiersze) w przekładzie Dedeciusa w wydawnictwie Suhrkamp. To pierwsza książka Herberta wydana na Zachodzie. Eseje „Barbarzyńca w ogrodzie” ukażą się już rok później i będą szeroko komentowane w prasie. W 1964 roku przez pierwsze dni Herbert mieszka w hotelu, skąd przenosi się do Dedeciusów.

Herbert nawiąże szereg pararodzinnych kontaktów z niemieckimi intelektualistami. Pamiętając o niedawnej wojnie będzie to dla niego jednak niełatwy proces, co stwierdzi w 1991 roku w wierszu „Do Michaela Krügera”. „Droga od okopów do piwiarni była długa” – napisze w utworze. We Frankfurcie zwiedza muzea. Z Karlem Dedeciusem odwiedzają Siegfrieda Unselda prywatnie. Charyzmatyczny wydawca z pamięci deklamuje w całości jeden z wierszy Herberta.

Tej jesieni Herbert z Dedeciusem są w Wiedniu, następnie poeta czyta swe utwory w Niemczech, w Kolonii i Hamburgu. Boże Narodzenie i Sylwestra Herbert spędza u Dedeciusów. O przyjaźni z Herbertem niemiecki tłumacz napisze, że była trwała, ale nie prosta. Epistolografia Dedecius-Herbert ukazała się drukiem w 2022 roku w Warszawie w opracowaniu dr. hab. Przemysława Chojnowskiego z Uniwersytetu w Wiedniu. – Jest w niej dużo humoru i swady – podkreśla filolog w rozmowie z DW.

Dedecius wspominał po latach, iż traktował Zbigniewa Herberta jak brata. Potwierdzają to listy. Tłumacz nie tylko dopomógł Herbertowi w trudnych chwilach, gdy ten chorował lub znajdował się w trudnej sytuacji finansowej. Herbert cenił Dedeciusa jako kongenialnego tłumacza swojej poezji, jako drugiego autora swoich obcojęzycznych zbiorów wierszy. Bo to właśnie tłumacz nadawał im układ i kształt.

– Pod koniec lat siedemdziesiątych ich przyjaźń powoli się kończy – wskazuje dr Chojnowski.– Dedecius jest zajęty tworzeniem Instytutu w Darmstadcie, a samodzielny już Herbert trafia na nowych tłumaczy. Po ponad 10 latach dochodzi do pojednania. Herbert przerywa milczenie i tłumaczy je swoją prywatną walką ze stanem wojennym w Polsce. Z korespondencji wyłania się piękna przyjaźń obu intelektualistów, której nie złamał kryzys i choroba Herberta – podkreśla Przemysław Chojnowski.

Zdjęcie: UKSW

Siegfried Unseld – opiekuńczy wydawca

Każda kolejna książka Herberta w Niemczech oznacza coraz dłuższe trasy promocyjne, nad którymi czuwa wydawnictwo oraz ogromne zainteresowanie mediów. Herbert w Niemczech przez trzy dekady odbywa ponad 50 spotkań autorskich, co nie zawsze jest proste. Od 1966 roku poeta boryka się z chorobą afektywną dwubiegunową. Wygłasza w Niemczech szereg wykładów i podziękowań, spadł tu na niego deszcz nagród i stypendiów. Siegfried Unseld zaprasza Herberta do Frankfurtu na jubileusze: w 1968 roku na 70-lecie Bertolda Brechta, czy w 1975 na 100-lecie R.M. Rilkego. Na przyjęciu w domu Unselda pod koniec lat 60-tych Herbert spotyka Paula Celana. Tego wieczora obaj poeci wyruszą na długi, wspólny spacer po nocnym Frankfurcie.

Unseld występuje także w roli mecenasa podróży studyjnych Herberta. Pod koniec 1986 roku, gdy Herbert pracuje nad „Martwą naturą z wędzidłem”, finansuje mu krótką, rembrandowską podróż do muzeów w Brunszwiku i Kassel. W styczniu Herbert przekazuje Suhrkampowi swe prawa autorskie na zagranicę. W zamian wydawnictwo przejmuje koszta mieszkania Herbertów w Paryżu, finansuje podróże do muzeów i wypłaca Herbertowi stałą pensję. Rok później wzmaga się u Herberta astma. W 1992 Herbertowie przenoszą się na stałe z Berlina do Warszawy. Gdy poeta nie może podróżować, świat przyjeżdża do niego. W 1994 roku wśród gości na 70-tych urodzinach w mieszkaniu Herberta w Warszawie jest u niego po raz ostatni Siegfried Unseld.

Berlińskie muzea i jeziora

W 1968 roku Herbert po raz pierwszy otrzymuje stypendium DAAD w Berlinie. W kolejnych dekadach nastąpią kolejne, uzyska też stypendia Berlińskiej Akademii Sztuk. Na początku poeta zamieszkuje w willi Literarisches Colloquium. W tym czasie poślubia w Paryżu Katarzynę Dzieduszycką. Para zakwateruje się w Berlinie przy Beskidenstr. 8, skąd w 1970 roku przeniesie się do Akademie der Künste przy Hanseatenweg 10.

Herbert ma w Berlinie wieczory autorskie, m.in. z udziałem Tadeusza Różewicza i Karla Dedeciusa. Panuje nad sytuacją, gdy do dyskusji włącza się ostro lewicująca zachodnioberlińska młodzież. Poeta nawiązuje szereg kontaktów – od Güntera Grassa, Canettiego do polskich twórców – Sławomira Mrożka czy Krzysztofa Pendereckiego. W Berlinie powstają niektóre utwory Herberta, w tym cykl pt. „Pan Cogito”, który jako liryczne alter ego poety stwarza kompendium intelektualnych, autoironicznych obserwacji świata.  Niewiele brakowało, aby rękopis przepadł. Został w 1971 roku skradziony Herbertowi z bagażami z samochodu. Po kilku dniach walizkę odnosi policja, dzięki znalezionemu w niej adresowi. Złodzieje wyrzucili ją z bezużytecznymi dla nich papierami.

Częstym adresem Herbertów w Berlinie staje się gościnny dom Barbary Stiess-Heinrich, prowadzącej legendarną księgarnię Wolff's Bücherei. Podobnie poeta z żoną zatrzymują się na dłużej u polsko-żydowskiego małżeństwa Danuty i Anatola Gottfrydów - stomatologów i mecenasów sztuki. Grono berlińskich przyjaciół jest niezawodne. Dla Herberta Berlin to też muzea, parki i jeziora. W latach 1977-1980 Herbertowie ponownie przebywają głównie w Berlinie. Systematycznie powracają tu w latach 80-tych. Ulubiony Berlin staje się dla Herberta bazą wypadową do podróży po Europie, a ich poklosiem są także eseje. Specjalnie dla niemieckiego czytelnika poeta pisze literacki przewodnik po Grecji pt. „W ojczyźnie mitów”.

Michael Krüger i Francesco Petrarca

W 1979 roku Zbigniew Herbert otrzymuje Nagrodę im. Petrarki, sponsorowaną przez wydawcę Huberta Burdę. Obok austriackiej Nagrody im. Herdera z 1973 roku będzie to najważniejszy międzynarodowy laur poety.

Pomysłodawcą Nagrody Petrarki był swego czasu Michael Krüger – wydawca, sam będący znakomitym poetą. W młodości był w Berlinie na spotkaniu autorskim Herberta, a kilka dni później przypadkiem spotkał poetę na ulicy, taszczącego zakupy. Herbert zaprosił uczynnego Krügera do domu.

Krótko potem Krüger zostaje lektorem wydawnictwa Hanser Verlag w Monachium, a po latach staje na czele całego domu wydawniczego. Polski poeta odwiedza gościnny dom Krügerów przy okazji sesji i odczytów w Bawarskiej Akademii Sztuk Pięknych, konsultuje z kolegą treści zawieranych umów. O wyjątkowości przyjacielskich relacji Krügera i Herberta świadczy wydany w 2021 roku tom przejmującej prozy wspomnieniowej pt. „Meteorologia serca. O moim dziadku, Zbigniewie Herbercie, Petrarce i o mnie.” Książka niemieckiego poety i wydawcy to literacki hołd dla Herberta. Innym jest Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta przyznawana w Warszawie. Michael Krüger zasiada w jej jury.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>