1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy Polska zgodzi się na neutralność klimatyczną?

11 grudnia 2019

Przepisy o neutralności klimatycznej UE w 2050 r. oraz znaczne przyspieszenie walki o klimat już do 2030 r., to główne punkty Zielonego Ładu, który ogłosiła Ursula von der Leyen. Ale Polska czeka na pieniądze.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Zdjęcie: picture-alliance/dpa/AP/F. Seco

Zielony Ład to na razie harmonogram określający, kiedy Komisja Europejska przedstawi – wymagające zatwierdzenia przez kraje Unii i europosłów – projekty konkretnych przepisów zmierzających do osiągnięcia neutralności klimatycznej UE przy zachowaniu bioróżnorodności, radykalnym ograniczeniu produkcji odpadów czy szkodliwych chemikaliów oraz nieskazywaniu regionów węglowych na upadek gospodarczy wskutek transformacji energetycznej. Ursula von der Leyen uznała w środę (11.12.19) Zielony Ład za projekt przełomu porównywalnego do pierwszego lądowania człowieka na księżycu. – Model wzrostu gospodarczego oparty na paliwach kopalnych i zanieczyszczeniach jest przestarzały. Zielony Ład będzie naszym modelem wzrostu. Musi nam się udać przez wzgląd na naszą planetę i życie na ziemi – powiedziała szefowa Komisji Europejskiej.

Komisja Europejska zamierza w marcu 2020 r. przedłożyć projekt przepisów unijnych, które uczyniłyby neutralność klimatyczną (czyli radykalne zredukowanie emisji gazów cieplarnianych i zrównoważenie pozostałych m.in. za pomocą sadzenia lasów) celem wiążącym prawnie dla Unii, któremu w efekcie byłyby podporządkowane przyszłe działania Brukseli. Ponadto obecny cel redukcji unijnych emisji CO2 z 2030 r. ma być podniesiony z obecnych „co najmniej 40 proc.” (w porównaniu do 1990 r.) do 50-55 procent. Dokładny wskaźnik mieszczący się w tych widełkach ma być zaproponowany dopiero latem 2020 r. po analizach ekspertów od klimatu i gospodarki. Jednym z głównych powodów odwleczenia precyzyjnej propozycji co do 2030 r. jest kupowanie czasu na przekonywanie m.in. Polski do bardzo kosztownego przyspieszenia transformacji energetycznej już w najbliższej dekadzie.

Takie brudasy jak Elektrownia Niederaußem mają należeć wkrótce do przeszłościZdjęcie: picture-alliance/dpa/Geisler-Fotopress

O pieniądzach bez konkretów

– Naszą odpowiedzialnością jest uczynienie transformacji sprawiedliwą społecznie, by nikogo nie zostawiać w tyle w ramach realizacji Zielonego Ładu – powiedział Frans Timmermans, który pilotuje ten projekt w Komisji Europejskiej. Von der Leyen powtórzyła, że nowy „mechanizm sprawiedliwej transformacji” zmobilizuje 100 mld euro, ale – wbrew niedawnym oczekiwaniom – projekt ze szczegółami tego wsparcia finansowego dla takich krajów jak Polska, a zwłaszcza dla regionów zarabiających dotąd na kopalniach i „brudnej” energetyce, odłożono na styczeń 2020 r.

Von der Leyen przedstawiła Zielony Ład w Parlamencie Europejskim w przeddzień szczytu UE, na którym nowy szef Rady Europejskiej Charles Michel podejmie próbę przekonania Polski, Węgier i Czech do odwołania – zastosowanego na czerwcowym szczycie – weta wobec celu neutralności klimatycznej UE w 2050 r. Podtrzymanie sprzeciwu przez Mateusza Morawieckiego (Budapeszt i Praga kryją się w tej kwestii za polskimi plecami) byłoby ogromnym politycznym ciosem w Zielony Ład i niemal na pewno uniemożliwiłoby przyjmowanie nowych „przepisów klimatycznych” w tempie zapowiedzianym przez von der Leyen i Timmermansa.

Polskie żądania

Polska dyplomacja zgłosiła pomocnikom Michela sporą listę zastrzeżeń do projektu decyzji szczytu UE, od której Warszawa uzależnia swą zgodę na oficjalne – i wymagające jednomyślności wszystkich krajów Unii – poparcie Rady Europejskiej dla celu neutralności klimatycznej w 2050 r. – Chodzi o pieniądze. Polska chce więcej zapisów o konkretnych liczbach – tłumaczy unijny dyplomata. Warszawa jest w miarę zadowolona z deklaracji o zmobilizowaniu 100 mld euro przez „mechanizm sprawiedliwej transformacji”, ale m.in. domaga się jasnego zapisania, że ta dodatkowa pomoc – choć są takie zakusy w Brukseli – nie może być skrojona kosztem odchudzania kopert krajowych w polityce spójności i polityce rolnej w budżecie unijnym na lata 2021-27. Podobne stanowisko – wedle naszych informacji – zajęli we wtorek (10.11.2019) ministrowie z Czech, Węgier, Bułgarii, Rumunii, Litwy i Portugalii podczas debaty Rady UE za zamkniętymi drzwiami.

Do wcielenia w życie porozumienia paryskiego przyjętego w 2016 r. jest jeszcze dalekoZdjęcie: Getty Images/AFP/P. Kovarik

Wedle przecieków z Komisji Europejskiej twardym trzonem „mechanizmu sprawiedliwej transformacji” miałaby być kwota 5-7,5 mld euro (do tego dochodziłyby m.in. tanie pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego). Natomiast Polska chciałaby podniesienia tej sumy do około 20 mld euro spoza kopert krajowych i zapisania tego już w decyzjach szczytu UE. – Ten szczyt ma być o celach polityki klimatycznej, a nie o końcowej ugodzie co do budżetu unijnego po 2020 r. – protestuje jeden z zachodnich dyplomatów w Brukseli. Jednak Polska, Węgry i Czechy przypominają, że gdy Rada Europejska decydowała w 2014 r. o nowym pakiecie klimatycznym, to jej decyzja była od razu pełna liczb i szczegółów pomocy w transformacji energetycznej. Te kraje chcą też ustalenia zasad, by dodatkowe pieniądze trafiały głównie do regionów w biedniejszych krajach Unii, czyli głównie do młodszej części UE.

Ponadto Warszawa chciałaby jasnego zobowiązania, że wszelkie kluczowe decyzje co do walki z kryzysem klimatycznym – a zatem i ustalenie precyzyjnego celu redukcyjnego na 2030 r. w widełkach 50-55 proc. – będzie zastrzeżone dla szczytów UE decydujących na zasadzie jednomyślności. Unijne przepisy w zwykłym trybie są podejmowane większością kwalifikowaną w Radzie UE (55 proc. krajów reprezentujących 65 proc. ludności Unii) i w głosowaniu Parlamentu Europejskiego.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Projekt Zielonego Ładu obejmuje też prace nad objęciem sektora transportu drogowego i morskiego unijnym systemem zezwoleń na emisje (ETS). Ponadto Komisja Europejska ma pracować nad projektem „węglowej opłaty granicznej”, by niwelować cenową przewagę konkurencyjną m.in. pozaunijnych producentów stali z krajów nierespektujących porozumienia paryskiego z 2016 r. o walce z kryzysem klimatycznym.

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej