Zielony Tydzień. Polska smakuje tradycją
17 stycznia 2025Bartek Regus z restauracji „Familijna” z Żerkowa w Wielkopolsce żartuje, że potrawy, które serwuje, są dla odważnych. Chętnych do próbowania np. czerniny z kaczymi żołądkami jednak nie brakuje.
– Co chwilę słyszę od Niemców: ‘moja babcia to robiła!' – mówi Regus. – Mamy w Wielkopolsce wiele wspólnych smaków z Niemcami: metka, smalec, kiełbasa smażona, kapusta. Stawiamy w naszej kuchni na tradycję i powrót do korzeni.
Wyjście na świat
Na odwagę i ciekawość w próbowaniu nowych rzeczy wśród klientów Zielonego Tygodnia liczy Emilia Sznajder. Jej rodzinna firma z Dolnego Śląska już od trzech pokoleń wytwarza kiszonki. Jak mówi pani Emilia, w Niemczech – poza kiszoną kapustą – dominują w słoikach warzywa w zalewie octowej.
– Po minie osób, które spróbują np. kiszonej rzodkiewki widać najpierw zaskoczenie, ale potem zwykle słyszę, że smakuje – opowiada współwłaścicielka firmy „MSznajder”. Na targach gospodarstwo prezentuje się po raz drugi, po dziewięciu latach przerwy.
– Dla nas jest to prestiż, okazja, żeby wyjść z pola do świata – przyznaje. – Poza tym Bałkany też robią kiszonki, Azja kisi, Wschód kisi – możemy się tu wspólnie powymieniać doświadczeniami.
Degustacja na miejscu
Na targach obecne są firmy z Wielkopolski, Pomorza i Kujaw, Dolnego Śląska oraz Pomorza. Większość polskich wystawców nastawia się podczas berlińskich targów rolno-spożywczych na sprzedaż bezpośrednią. Ich produkty można kupić na miejscu, ewentualnie spróbować za niewielką cenę.
– Niemcy przychodzą na targi, żeby konsumować tu i teraz – mówi Dagmara Semrau z winiarni Lipka Wielka. – Trudno namówić kogoś, żeby kupił butelkę wina, za to wielu chce go spróbować. Dlatego wprowadziłam degustację za jedno euro. W Polsce robię to za darmo, ale tam klienci chętniej kupują wino do domu.
Rozwój w pandemii
Niektóre firmy próbują na targach w Berlinie nawiązać kontakty z niemieckimi odbiorcami, inne przyznają, że są zbyt małe, żeby zwiększać produkcję i konkurować na międzynarodowym rynku. Współpraca z niemieckimi podmiotami handlowymi uchodzi za niełatwą.
– Od czterech lat jesteśmy obecni w Niemczech w sieci Alnatura, ale ostatnio ta współpraca osłabła – mówi Magdalena Barczyk. Jej rodzinna firma „Micro Food” specjalizuje się w „pufingowaniu” owoców, warzyw i sera. Poprzez odparowanie wody powstają zdrowe przekąski bez konserwantów czy dodatków. Co ciekawe, w rozwoju firmy pomogła pandemia koronawirusa.
– Ludzie, siedząc w domach, zaczęli szukać zdrowych przekąsek – tłumaczy Piotr Barczyk, współwłaściciel firmy.
Pandemia miała też wpływ na większe zainteresowanie produktami pasieki Garwół z Dolnego Śląska.
– To Covid sprawił, że klienci wrócili do produktów organicznych: propolisu, pierzgi, miodów – wylicza Piotr Oksanicz. – Wszyscy chcemy być przecież zdrowsi, odporniejsi.
Wiele polskich firm, które wystawiają się na targach, przyznaje, że prowadzi działania edukacyjne, w tym także dla dzieci. Niektórzy mówią, że w ten sposób chcą wychować przyszłego klienta, dla innych ważny jest aspekt edukacji zdrowotnej. W ofercie są m.in. warsztaty kiszenia, zdrowego odżywiania, czy odpowiedniego podejścia do pszczół.
– Ważne, żeby nie bać się pszczół. Ich rola w naszym żywieniu jest nieoceniona. Dzięki nim żyjemy – mówi Piotr Oksanicz.
Wyzwania dla rolników
Tagi Międzynarodowy Zielony Tydzień w Berlinie odwiedził w piątek (17.01.) minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski. Jak stwierdził, udział Polski w tym wydarzeniu jest tradycją, Niemcy są bowiem krajem, do którego Polska eksportuje najwięcej żywności.
– Nasza prezydencja w Radzie UE przypada na okres pełen wyzwań w rolnictwie europejskim – stwierdził Czesław Siekierski w rozmowie z DW. – Mamy problemy pod względem utrzymania konkurencyjności rolnictwa europejskiego, żeby mogło podejmować wyzwania związane z globalizacją, z handlem międzynarodowym, z konkurencyjnym napływem towarów z innych krajów.
Sporna umowa z Mercosur
Jako przykład aktualnego wyzwania minister rolnictwa wymienił umowę UE z krajami Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj).
– Umowa została wynegocjowana wcześniej, teraz dociera do świadomości. To jest wielki błąd, że w czasie negocjacji tej umowy nie było rozmów z rolnikami, na jakich warunkach ta umowa jest skonstruowana, jakie są zagrożenia i szanse, jak się mogą do niej przygotować – mówił minister. Przyznał, że w czasie polskiej prezydencji chciałby zwrócić uwagę na większy dialog z rolnikami: – Trudno sobie wyobrazić przemiany w rolnictwie europejskim czy ustalenie wspólnych zasad polityki rolnej po roku 2027 bez udziału rolników. Jeśli nie będziemy konsultować, rozmawiać z nimi, to oni zawołają nas na blokady, protesty. To nie jest dobra forma dialogu.
Międzynarodowy Zielony Tydzień to największa tego typu impreza rolno-spożywcza na świecie. W tym roku w Berlinie wystawia się 1500 wystawców z blisko 60 krajów. Targom towarzyszy Światowe Forum Żywności i Rolnictwa. Dla publiczności odbywają się pokazy kulinarne, florystyczne, turniej jeździecki. Z powodu zagrożenia pryszczycą zrezygnowano w tym roku z prezentacji bydła. Impreza potrwa do 26 stycznia. Za rok targi świętować będą stulecie istnienia.