W samym środku lata mieszkańcy Reutlingen przecierają oczy ze zdumienia: ulice zrobiły się białe. W piątek po południu (4.8.23) w tym położonym niedaleko Stuttgartu mieście doszło do silnego gradobicia – w mieście zapanował zimowy krajobraz. Nawet dzień później w centrum Reutlinegen wciąż widać kilkucentymetrowe kopce lodu.

Miejscami grad spiętrzył się do wysokości 30 centymetrów. Pługi śnieżne zepchnęły grad na wysokość ponad metra. Według władz miasta nikt nie został ranny. Straż pożarna interweniowała ponad 120 razy. Według służb pierwsze interwencje dotyczyły ludzi uwięzionych w swoich samochodach – nie mogli ruszyć albo otworzyć drzwi. Straż pożarna odblokowywała drzwi samochodów i uwolniła ludzi.

Grad najwyraźniej nie spowodował żadnych uszkodzeń pojazdów ani budynków, zatkał natomiast odpływy i kanały ściekowe, powodując gromadzenie się wody w podziemnych garażach, piwnicach i budynkach mieszkalnych, podała rzeczniczka miasta.

Meteorolog: „Nic wyjątkowego”

Meteorolog z Niemieckiej Służby Meteorologicznej (DWD) uważa, że to zjawisko nie jest niczym wyjątkowym. Tłumaczył, że niedaleko Reutlingen zapanowała stosunkowo niewielka niepogoda. Ponieważ przemieszczała się powoli, w bardzo krótkim czasie na miasto spadło dużo gradu. Kule miały średnicę do 1,8 centymetra. – To, że uderza w takie miasto jak Reutlingen, nie jest codziennością – powiedział ekspert DWD. Gdyby wydarzyło się to kilka kilometrów dalej na wsi, prawdopodobnie nie przyciągnęłoby takiej uwagi. Zauważył, że chociażby na łąkach i polach masy deszczu i  gradu szybciej by spłynęły niż w mieście.

(DPA/ gwo)