1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zmarł prezydent Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego

22 maja 2021

Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Roman Kent nie żyje. Odszedł wczoraj, 21 maja, w Nowym Jorku. Miał 92 lata.

Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Roman Kent nie żyje
Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Roman Kent nie żyjeZdjęcie: Bernd Oertwig/SCHROEWIG/picture alliance

„Ocaleni z Auschwitz na całym świecie żegnają z wielką wdzięcznością i głębokim smutkiem Romana Kenta, który przez wiele dziesięcioleci był konsekwentnym i elokwentnym reprezentantem ich wspomnień i życia” – oświadczył w Berlinie wiceprzewodniczący Komitetu Oświęcimskiego Christoph Heubner.

Aktywny do ostatnich chwil

Roman Kent ze swoimi współpracownikami od dawna angażował się na rzecz „zdrowia i pomyślności wszystkich ocalałych i odszkodowań przysługujących więźniom hitlerowskiej machiny śmierci za ich niewolę i pracę przymusową”. Jego niemieccy partnerzy w rozmowach cenili go za „rozsądną otwartość i jego zainteresowanie wspólną przyszłością” – powiedział Christoph Heubner.

Roman Kent stale opowiadał się za podtrzymaniem pamięci o Holokauście i zwalczaniem antysemityzmu. W ostatnich miesiącach swego życia czuł się przytłoczony „palącymi wspomnieniami z przeszłości, na które nałożyły się niepokojące wydarzenia obecne”, podkreślił Heubner. Do ostatniej chwili doskwierała mu świadomość, że „nienawiść i antysemityzm oraz gloryfikowanie Auschwitz zyskują coraz większe wpływy”, dodał wiceprzewodniczący Komitetu Oświęcimskiego Christoph Heubner.

Nawet na krótko przed śmiercią Roman Kent uczestniczył w dyskusji na temat Rady Muzeum Auschwitz i zwrócił się listownie w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.

W liście Roman Kent prosił go o jak najszybsze powołanie nowej Rady Muzeum Auschwitz. Podkreślił w nim, że z punktu widzenia ocalałych z Holokaustu „fatalnym i bolesnym błędem” jest to, że polski rząd po wygaśnięciu ostatniej kadencji Rady w roku 2018 nie zdecydował się na podtrzymanie jej istnienia.

Doskwierała mu świadomość, że „nienawiść i antysemityzm oraz gloryfikowanie Auschwitz zyskują coraz większe wpływy”.Zdjęcie: Rolf Vennenbernd/dpa/picture alliance

„Ile wieczności człowiek może znieść w jednym życiu?”

Roman Kent urodził się w 1929 roku w Łodzi w żydowskiej rodzinie o nazwisku Kniker. Pod koniec 1939 jego rodzina została przesiedlona do łódzkiego getta, w którym jego ojciec zmarł w 1943 roku wskutek niedożywienia. Pozostałych członków rodziny przetransportowano w 1944 roku do Auschwitz-Birkenau.

Razem z bratem Leonem Roman Kent przebywał w innych obozach, aż do chwili wyzwolenia go przez amerykańskich żołnierzy z marszu śmierci z obozu Flossenbuerg do Dachau. W 1946 roku Roman Kent wyemigrował z bratem Leonem do USA, gdzie stał się biznesmenem.

W 2014 roku jako skarbnik Jewish Claims Conference (Konferencja Materialnych Roszczeń Żydowskich wobec Niemiec) otrzymał Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec.

Wokół Romana Kenta zgromadziło się wielu poważanych na całym świecie ekspertów z Polski, Izraela, USA, Francji, Niemiec i Rosji oraz ocalałych z nazistowskich obozów. Pomagali polskiemu rządowi i kierownictwu miejsc pamięci w konfliktach wyrosłych na tle różnic poglądów na historię obozu Auschwitz.

Podczas obchodów 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau Roman Kent był jednym z mówców. Powiedział wówczas, że gdy był więźniem obozu, doznawane cierpienia i prześladowania sprawiały, że minuty zamieniały się w dni, dni w miesiące, a miesiące w wieczność. – A ile wieczności człowiek może znieść w jednym życiu? – zapytał wtedy.

(KNA, AFP/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>