1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Związek Wypędzonych obchodzi Dzień Stron Ojczystych

23 sierpnia 2009

Kanclerz Angela Merkel wobec 1700 uczestników zjazdu wskazała zarówno na odpowiedzialność Niemiec za cierpienia II Wojny Światowej, jak i na konieczność realizacji Centrum przeciwko Wypędzeniom.

Przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach w trakcie Dnia Stron Ojczystych w Berlinie 22.08.09Zdjęcie: DW

„Niemcy są świadomi zbrodni nazistowskich, jakich dokonały podczas II wojny światowej”- powiedziała na Dniu Stron Ojczystych w Berlinie Angela Merkel. Polityk CDU zapewniła, że rząd Niemiec chce możliwie szybko zrealizować projekt centrum dokumentacji „Ucieczka, Wypędzenia, Pojednanie”. Kanclerz Niemiec znaczyła również, że celem Centrum nie jest „rozdrapywanie ran”, lecz „przestroga”. Angela Merkel powiedziała, że historia wysiedlonych jest „częścią narodowej tożsamości Niemiec i wspólnej pamięci.” Równocześnie zapewniła, nawiązując do obaw zagranicy, że Niemcy nadal będą „z wyczuciem przekonywać, dlaczego ta inicjatywa jest słuszna i dlaczego tworzą taką fundację”.

Tymczasem szefowa związku wypędzonych, Erika Steinbach, podkreśliła na otwarciu Dni Stron Ojczystych Związku Wypędzonych, że związek zamierza niezależnie od rządowego projektu stworzyć w Berlinie własną placówkę. Na razie nie jest to możliwe z braku środków, jednak jak powiedziała: - „Kto myśli, że do tego nie dojdzie, ten się myli”. Steinbach zaznaczyła w swoim przemówieniu, że „okropności narodowosocjalistycznego panowania nad Europą nie można nadużywać do usprawiedliwiania masowych wypędzeń”.

Steinbach chce być w Radzie Fundacji

Kanclerz Niemiec znaczyła, że celem Centrum nie jest „rozdrapywanie ran”, lecz „przestroga”.Zdjęcie: DW

Szefowa BDV ponownie domagała się możliwości objęcia przez nią stanowiska w prezydium rządowej fundacji, mającej nadzorować realizację centrum „Ucieczka, Wypędzeni, Pojednanie” w Berlinie.

- „Nie chodzi tu o mnie, ale o prawo do samodecydowania w tym państwie. Chodzi o prawo naszej organizacji do tego, by w demokracji bez ograniczeń korzystać ze swych praw. Tego nie pozwolimy sobie odebrać, ani w kraju, ani zagranicą” – powiedziała Steinbach, zbierając największe oklaski podczas zjazdu wypędzonych. Kanclerz Merkel nie klaskała.

Szefowa związku wypędzonych (BDV) jest przekonana o poparciu chrześcijańskiej demokracji, bowiem w swoim programie wyborczym CDU i CSU jako jedyne podkreśliły prawo BDV do samodzielnego decydowania o tym, kto będzie delegatem do rady fundacji „Ucieczka, Wypędzenia, Pojednanie”. Na razie pod presją polityczną i po protestach z Polski oraz ze strony niemieckiej socjaldemokracji Steinbach nie została nominowana do rady fundacji, a BDV pozostawił to miejsce symbolicznie puste. Szefowa BDV ma nadzieję, że po wyborach to się zmieni. Angela Merkel nie powtórzyła jednak na zjeździe wypędzonych zawartego w deklaracji CDU/CSU prawa związku do samodzielnego decydowaniu o miejscu w radzie fundacji.

Erika Steinbach ponownie domagała się możliwości objęcia przez nią stanowiska w prezydium rządowej fundacjiZdjęcie: DW

W przemówieniu kanclerz były wprawdzie pochwały dla władz związku, ale nie było obietnic, jak to miało miejsce cztery lata temu, kiedy Angela Merkel powiedziała, że będzie dążyć do powstania placówki rządowej dokumentującej wypędzenia. Tym razem kanclerz nie zadeklarowała więcej, niż ogólne poparcie. Na parę tygodni przed wyborami do Bundestagu kanclerz Niemiec najwyraźniej starała się wykonać szpagat: z jednej strony zależy jej na głosach środowisk ziomkowskich, które według szacunków mogą sięgać nawet do czterech procent wyborców, a z drugiej strony prawdopodobnie nie chciała ryzykować nowego konfliktu obiecując zbyt dużo. Tym bardziej, że za tydzień Angela Merkel udaje się na obchody 70. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej do Gdańska. Kanclerz skupiła się w swoich wypowiedziach nie na osobach, lecz na sprawie: - „Niedorzeczne debaty, jakie toczyły się w przeszłości, nie zmienią faktu, że wspólne starania o powstanie centrum dokumentacji, poświęconego wypędzeniom, doprowadzą do jego realizacji. Tego nikt nam nie może odebrać” – powiedziała Angela Merkel, która była gościem Dnia Stron Ojczystych po raz drugi.

Umiarkowane poparcie


Wśród wypędzonych nastroje wobec postawy Angeli Merkel są mieszane. Kiedy na początku roku Polska naciskała, by Steinbach nie zasiadła w gremium nadzorującym prace fundacji „Ucieczka, Wypędzenia, Pojednanie”, Merkel była powściągliwa i nie chciała ryzykować pogorszenia stosunków z Polską. Wtedy wypędzeni zarzucali jej bierność oraz brak solidarności, jak również uginanie się pod presją zagranicy. Dopiero po kilku tygodniach kanclerz Niemiec zabrała głos i publicznie wsparła Steinbach. Na Dniu Stron Ojczystych szefowa BDV powiedziała, że trwające wokół jej osoby debaty publiczne tak ją zahartowały, że „burze już jej nie obalą” i dodała ironicznie: - „Silny wiatr zawsze najlepiej wznosi piękny latawiec”.

Dzień Stron OjczystychZdjęcie: DW

Podczas uroczystego otwarcia Dni Stron Ojczystych w Berlinie związek wypędzonych wręczył honorowy medal organizacji. W tym roku otrzymał go były minister spraw wewnętrznych, Otto Schilly (SPD), który jako jeden z niewielu socjaldemokratów angażuje się na rzecz wypędzonych. Otto Schilly przypomniał jednak podczas wystąpienia, że to Niemcy wywołali wojnę i są odpowiedzialni za wojenne nieszczęścia.

W Dniu wzięło udział 1700 uczestników, w tym również wielu przedstawicieli mniejszości niemieckiej z Polski. Zdaniem wypędzonych, co czwarta niemiecka rodzina jest dotknięta doświadczeniem ekspatriacji po drugiej wojnie światowej.

Róża Romaniec, DW Berlin.